sobota, 6 grudnia 2014

List do niego

Hej, wiem że się nie odzywamy do siebie. Ale w tym pierwszym i nie ostatnim liście chciałabym ci przekazać pewne rzeczy.
Teraz mija rok i 4 miechy od kiedy się do siebie nie odzywamy. Smuci mnie to, kochałam cię, kocham cię i będę cię kochać. Jak Zapalniczka Ogień, Kwiatek wodę. Trochę słabo mi to pisanie wychodzi, eh.. Codziennie o tobie myślę. Wiem że nie byliśmy razem. Byliśmy znajomymi. Pierw internet potem wakacje. Pamiętam jak zapytałeś się mnie o chodzenie.. A ja tak bardzo chciałam się zgodzić ale tak bardzo się bałam, że zranisz mnie. Bo okaże się że mnie nie kochasz, że chciałeś się mną pobawić. Nie zgodziłam się. To jest chyba mój największy błąd w życiu... Po jakimś czasie okazało się że naprawdę mnie kochasz... Ale nie umiałam se jakoś tego przyjąć. Potem nasz kontakt się urwał. Mijaliśmy się bez słowa. Ten magiczny dzień szłam ze swoją kumpelą ty Akurat wracałeś ze szkołą. Ona.. zagadała do ciebie. Po czym we trójkę zaczęliśmy gadać. Był to dzień gdzie gadaliśmy jak normalni ludzie. I co z tego? następnego dnia i tak się nie odzywałeś do mnie. Ja się zastanawiam gdzie ja popełniłam błąd? Napisałeś do mnie godzinę przed Sylwestrem czy mogę do ciebie przyjść. Cieszyłam się jak głupia. Nie na długo. Nie wiem... 30 minut przed sylwestrem spotkaliśmy twoich znajomych... Zacząłeś  z nimi gadać, mnie nie zauważyłeś. Uznałam że wrócę do domu. Szłam samotnie przez 20 minut do domu. Chciałabym do ciebie zadzwonić, powiedzieć że cię kocham i kurwa tęsknie. Ale wiem że nie chcesz tego słyszeć. Pozostaje mi tylko pisac listy do ciebie. Tęsknie już rok i  4 miechy i wydaje mi się że jeszcze se kurwa potęsknię:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz